"Mówią, że postęp rozjaśnia mroki.
Ale zawsze, zawsze będzie istniała ciemność.
I zawsze będzie w ciemności Zło,
zawsze będą w ciemności kły i pazury, mord i krew.
Zawsze będą istoty, co nocą łomocą.
A my, wiedźmini, jesteśmy od tego, by przyłomocić im."
- Vesemir z Kaer Morhen
Andrzeja Sapkowskiego
jednogłośnie nazwano Mistrzem i Ojcem Polskiej Fantastyki po
ukazaniu się jego dzieła życia: Sagi o Wiedźminie. W
pięciotomowym cyklu autor, w wykreowanym przez niego uniwersum,
opisuje przygody Geralta z Rivii, zwanego Białym Wilkiem. Jest to
świat fantasy pełen realizmu - nie ma pięknych zamków, walecznych
rycerzy czy dobrych wróżek. Zamki stały się ruiną, przeszłością,
rycerze wolą spędzać dnie w karczmach lub burdelach, a o władze
nad Północnymi Królestwami walczą królowie i magowie, spiskując
przeciw sobie i prowadząc krwawe intrygi. Ponadto dochodzą
partyzanckie walki elfów i krasnoludów o wolność oraz pogromy
tychże ras. W tym świecie nikt nie może czuć się bezpiecznie,
chyba, że ma miecz i wie jak z niego korzystać. Odwaga jest objawem
głupoty i naiwności, a noszenie swego honoru jako tarczy –
wyrokiem śmierci.
Główny bohater jest wiedźminem, czyli zawodowo para się zabijaniem potworów. W jego przygodach towarzyszą mu między innymi: Jaskier, słynny bard, kobieciarz i jego najlepszy przyjaciel, piękna czarodziejka Yennefer, Zoltan Chivay – krasnolud o wybuchowym temperamencie oraz Ciri, dziewczynka należąca do Geralta na mocy Prawa Niespodzianki.
Główny bohater jest wiedźminem, czyli zawodowo para się zabijaniem potworów. W jego przygodach towarzyszą mu między innymi: Jaskier, słynny bard, kobieciarz i jego najlepszy przyjaciel, piękna czarodziejka Yennefer, Zoltan Chivay – krasnolud o wybuchowym temperamencie oraz Ciri, dziewczynka należąca do Geralta na mocy Prawa Niespodzianki.
Cała Saga była
wydawana w latach 1994-1999 przez wydawnictwo SuperNOWA. Przez ponad
dekadę nie ukazało się nic z Wiedźmińskiego Świata. Autor
zapewniał już od paru lat, że pracuje nad czymś nowym, ale nie
było żadnych konkretnych informacji. Do teraz.
6 listopada 2013 roku
była premiera najnowszej książki Andrzeja Sapkowskiego. Sezon Burz
– bo taki nosi tytuł dzieło – ma 404 strony, a głównym
bohaterem jest także Geralt. Całą moją recenzję podzielę na
dwie części. Pierwsza skomentuje książkę, jako osobne dzieło,
druga zaś będzie subiektywną oceną w kontekście innych utworów
Sapkowskiego ze świata Wiedźmina (dwa zbiory opowiadań i Saga).
Książka, jako oddzielne
dzieło, jest... hmm ciekawa. Nieprzewidywalna fabuła pełna magii
i przygód, długie filozoficzne wywody na temat potworów, którymi
są także ludzie oraz wielowątkowość, która czasami aż
przytłacza. Głównym bohaterem jest Geralt z Rivii, wiedźmin. Już
na pierwszych stronicach dochodzi do walki z potworami, a także
ukazania skorumpowanych przedstawicieli władzy – urzędników państwowych, którzy nie gardzą lewymi pieniędzmi. Styl
pisania Sapkowskiego jest widoczny już na pierwszych kartkach:
deskrypcje pełne archaizmów i klimatycznego słownictwa, a także
rozległe i szczegółowe opisy statków, zamków czy walki. Książka
nie wymaga dużego skupienia intelektualnego, a czytanie jest dość
przyjemne. Fabułę zaś można nazwać oryginalną i nieprzewidywaną.
W czasie podążania za Geraltem poznajemy między innymi czarodzieja
ze zbyt dużymi ambicjami, rudowłosą piękność Lytte Neyd, zwaną
Koral, także parającą się czarami czy wiernego kompana Geralta –
Jaskra. To były dobre strony utworu. Czas przejść do rzeczy.
Primo
jak
już wspomniałem wielowątkowość utworu wręcz przytłacza.
Na pierwszych 40 stronach dochodzi do walki z potworem i ze
strażniczkami miejskimi – przez co Geralt ma sprawę w sądzie.
Także rozpoczyna się główny wątek, czyli zaginięcie
wiedźmińskich mieczy. Przez słynne "Sapkowskie"
kropki (czyli oddzielenia między scenami opisanymi w książce, za
pomocą czarnych kropek; trzech bądź jednej), które występują za
często, nagromadzenie scen jest zbyt duże. Pisarz skrócił sobie
po prostu pracę, omijają niewygodne opisy łączące poszczególne
fragmenty.
Secundo
po
przeczytaniu całej powieści, wydaje się, że całość jest
zlepieniem kilku opowiadań i wątków, które gdzieś tam się
mieszają, może łączą, ale głównie panuje ogromny chaos. Przez
to mieszanie cała fabuła jest nieprzewidywalna, ale niestety w
gorszym tego słowa znaczeniu. Czytając ostatnie stronice wydawało
mi się, że były pisane na siłę, tylko po to, aby dobić do tych
404 stron.
Tertio
w książce występują znane przez fanów Sapkowskiego wywody
filozoficzne oraz długie monologi czarnych charakterów. Ogrom
różnorakiego słownictwa zarówno naukowego jak i archaicznego
doprawia dzieło jeszcze bardzie i buduje niesamowity klimat. Ale
niestety każdy, nawet najlepsi, potrafią kolokwialnie przesolić
zupę. Oprócz dużej ilości łacińskich cytatów i zwrotów,
których nie rozumiałem, gdyż łaciny się nie uczyłem, przewagę
przejęły pseudo inteligentne nazwy oraz wywody, których było aż
nad to. Między innymi wywody o genetyce i mutacjach na cały,
30-stronicowy rozdział, które przypominały bardziej lekcję
biologii, niż książkę fantasy.
Jeżeli chodzi o recenzję książki pod kontekstem
innych dzieł Andrzeja Sapkowskiego, to będzie ona krótka, zwięzła
i niestety dramatyczna.
Na
początku warto zauważyć, że nie wiadomo w jakim przedziale
czasowym akcja książki się dzieje. Andrzej Sapkowski napisał dwa
zbiory (Ostatnie
życzenie
i Miecz
Przeznaczenia),
w których opowiadania były raczej chronologicznie ułożone.
Pierwszy tekst, rozpoczynający całą długą historię Geralta z
Rivii nosi tytuł Wiedźmin:
"Później
mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od Bramy
Powroźniczej." -
jako pierwsze opowiadanie opisywało przygodę Geralta w Wyzimie.
Foltest, król Temerii poprosił wiedźmina o pomoc w odczarowaniu Addy, królewskiej córki zamienionej w strzygę. Wiedźmin
pomógł - no i cała historyja. Tym opowiadaniem Sapkowski podbił
serca miłośników fantastyki w całej Polsce. Po zdobyciu sławy na
zbiorach, autor zabrał się za Sagę o Wiedźminie. Epicka
pięciotomowa opowieść o Geralcie, Yennefer i Ciri, pełna magii,
tajemnic, intryg, zamachów stanu, szpiegostwa, aluzji to naszego
świata nauki i sceny politycznych oraz oryginalnych wątków fabularnych zapierających dech w piersiach do ostatniego słowa w
ostatnim tomie. Tak właśnie wygląda pokrótce "Wiedźmińska"
twórczość Andrzeja Sapkowskiego.
Wracając
do Sezonu
Burz
aż do ostatnich stron nie wiedziałem gdzie umieścić w czasie tę książkę. Na końcu tylko jest powiedziane, ale oczywiście nie
wprost, że Geralt wyrusza do Wyzimy, bo królewska księżniczka
została zaklęta w potwora. Możliwe, że chodzi tu o pierwsze
opowiadanie Wiedźmin.
Nie ma jednak co do tego pewności. To, że akcja dzieje się przed
Sagą jest pewne, gdyż pod koniec serii wiedźmin znika w
niewyjaśnionych okolicznościach.
Kończąc moją recenzję chciałbym napisać, że
najnowszy twór Andrzeja Sapkowskiego jest jego najgorszym dziełem.
Wiedząc w jakim czasie dzieje się akcja, śmiem twierdzić, że
książka nie wnosi żadnych nowych informacji o postaciach i
wydarzeniach, jedynie o tym jak wyglądała po krótce scena
polityczna w Północnych Królestwach dwadzieścia lat wcześniej. Pokrótce. Reasumując jak ktoś jest fanem twórczości Mistrza,
niech lepiej nie sięga po te dzieło. Żeby nie popsuć sobie opinii
na temat tego autora. Lepiej po prostu zapomnieć o tym, że taka
książka wyszła na światło dzienne. Nie wiem, czy Sapkowski nie
miał już za co pić, czy po prostu chciał poczuć jeszcze trochę
sławy, ale wiem jedno: książka jest bardzo średnia.
"Każdy wiedźmin ma dwa miecze.
Nieżyczliwi mawiają, że ten srebrny jest
na potwory, a ten z żelaza na ludzi.
To oczywiście nieprawda. Są potwory,
które można ugodzić wyłącznie srebrnym ostrzem,
ale istnieją i takie na które działa tylko żelazo."
- Geralt z Rivii, Ostatnie życzenie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz