niedziela, 22 grudnia 2013

[RECENZJA] "Sezon Burz" - Powrót Mistrza Polskiej Fantastyki!

"Mówią, że postęp rozjaśnia mroki.

Ale zawsze, zawsze będzie istniała ciemność.

I zawsze będzie w ciemności Zło,

zawsze będą w ciemności kły i pazury, mord i krew.

Zawsze będą istoty, co nocą łomocą.

A my, wiedźmini, jesteśmy od tego, by przyłomocić im."

- Vesemir z Kaer Morhen


        Andrzeja Sapkowskiego jednogłośnie nazwano Mistrzem i Ojcem Polskiej Fantastyki po ukazaniu się jego dzieła życia: Sagi o Wiedźminie. W pięciotomowym cyklu autor, w wykreowanym przez niego uniwersum, opisuje przygody Geralta z Rivii, zwanego Białym Wilkiem. Jest to świat fantasy pełen realizmu - nie ma pięknych zamków, walecznych rycerzy czy dobrych wróżek. Zamki stały się ruiną, przeszłością, rycerze wolą spędzać dnie w karczmach lub burdelach, a o władze nad Północnymi Królestwami walczą królowie i magowie, spiskując przeciw sobie i prowadząc krwawe intrygi. Ponadto dochodzą partyzanckie walki elfów i krasnoludów o wolność oraz pogromy tychże ras. W tym świecie nikt nie może czuć się bezpiecznie, chyba, że ma miecz i wie jak z niego korzystać. Odwaga jest objawem głupoty i naiwności, a noszenie swego honoru jako tarczy – wyrokiem śmierci. 
        Główny bohater jest wiedźminem, czyli zawodowo para się zabijaniem potworów. W jego przygodach towarzyszą mu między innymi: Jaskier, słynny bard, kobieciarz i jego najlepszy przyjaciel, piękna czarodziejka Yennefer, Zoltan Chivay – krasnolud o wybuchowym temperamencie oraz Ciri, dziewczynka należąca do Geralta na mocy Prawa Niespodzianki.
        Cała Saga była wydawana w latach 1994-1999 przez wydawnictwo SuperNOWA. Przez ponad dekadę nie ukazało się nic z Wiedźmińskiego Świata. Autor zapewniał już od paru lat, że pracuje nad czymś nowym, ale nie było żadnych konkretnych informacji. Do teraz. 
 
        6 listopada 2013 roku była premiera najnowszej książki Andrzeja Sapkowskiego. Sezon Burz – bo taki nosi tytuł dzieło – ma 404 strony, a głównym bohaterem jest także Geralt. Całą moją recenzję podzielę na dwie części. Pierwsza skomentuje książkę, jako osobne dzieło, druga zaś będzie subiektywną oceną w kontekście innych utworów Sapkowskiego ze świata Wiedźmina (dwa zbiory opowiadań i Saga).
      Książka, jako oddzielne dzieło, jest... hmm ciekawa. Nieprzewidywalna fabuła pełna magii i przygód, długie filozoficzne wywody na temat potworów, którymi są także ludzie oraz wielowątkowość, która czasami aż przytłacza. Głównym bohaterem jest Geralt z Rivii, wiedźmin. Już na pierwszych stronicach dochodzi do walki z potworami, a także ukazania skorumpowanych przedstawicieli władzy – urzędników państwowych, którzy nie gardzą lewymi pieniędzmi. Styl pisania Sapkowskiego jest widoczny już na pierwszych kartkach: deskrypcje pełne archaizmów i klimatycznego słownictwa, a także rozległe i szczegółowe opisy statków, zamków czy walki. Książka nie wymaga dużego skupienia intelektualnego, a czytanie jest dość przyjemne. Fabułę zaś można nazwać oryginalną i nieprzewidywaną. W czasie podążania za Geraltem poznajemy między innymi czarodzieja ze zbyt dużymi ambicjami, rudowłosą piękność Lytte Neyd, zwaną Koral, także parającą się czarami czy wiernego kompana Geralta – Jaskra. To były dobre strony utworu. Czas przejść do rzeczy.
        Primo jak już wspomniałem wielowątkowość utworu wręcz przytłacza. Na pierwszych 40 stronach dochodzi do walki z potworem i ze strażniczkami miejskimi – przez co Geralt ma sprawę w sądzie. Także rozpoczyna się główny wątek, czyli zaginięcie wiedźmińskich mieczy. Przez słynne "Sapkowskie" kropki (czyli oddzielenia między scenami opisanymi w książce, za pomocą czarnych kropek; trzech bądź jednej), które występują za często, nagromadzenie scen jest zbyt duże. Pisarz skrócił sobie po prostu pracę, omijają niewygodne opisy łączące poszczególne fragmenty.
      Secundo po przeczytaniu całej powieści, wydaje się, że całość jest zlepieniem kilku opowiadań i wątków, które gdzieś tam się mieszają, może łączą, ale głównie panuje ogromny chaos. Przez to mieszanie cała fabuła jest nieprzewidywalna, ale niestety w gorszym tego słowa znaczeniu. Czytając ostatnie stronice wydawało mi się, że były pisane na siłę, tylko po to, aby dobić do tych 404 stron.
        Tertio w książce występują znane przez fanów Sapkowskiego wywody filozoficzne oraz długie monologi czarnych charakterów. Ogrom różnorakiego słownictwa zarówno naukowego jak i archaicznego doprawia dzieło jeszcze bardzie i buduje niesamowity klimat. Ale niestety każdy, nawet najlepsi, potrafią kolokwialnie przesolić zupę. Oprócz dużej ilości łacińskich cytatów i zwrotów, których nie rozumiałem, gdyż łaciny się nie uczyłem, przewagę przejęły pseudo inteligentne nazwy oraz wywody, których było aż nad to. Między innymi wywody o genetyce i mutacjach na cały, 30-stronicowy rozdział, które przypominały bardziej lekcję biologii, niż książkę fantasy.
          Jeżeli chodzi o recenzję książki pod kontekstem innych dzieł Andrzeja Sapkowskiego, to będzie ona krótka, zwięzła i niestety dramatyczna.
        Na początku warto zauważyć, że nie wiadomo w jakim przedziale czasowym akcja książki się dzieje. Andrzej Sapkowski napisał dwa zbiory (Ostatnie życzenie i Miecz Przeznaczenia), w których opowiadania były raczej chronologicznie ułożone. Pierwszy tekst, rozpoczynający całą długą historię Geralta z Rivii nosi tytuł Wiedźmin: "Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od Bramy Powroźniczej." - jako pierwsze opowiadanie opisywało przygodę Geralta w Wyzimie. Foltest, król Temerii poprosił wiedźmina o pomoc w odczarowaniu Addy, królewskiej córki zamienionej w strzygę. Wiedźmin pomógł - no i cała historyja. Tym opowiadaniem Sapkowski podbił serca miłośników fantastyki w całej Polsce. Po zdobyciu sławy na zbiorach, autor zabrał się za Sagę o Wiedźminie. Epicka pięciotomowa opowieść o Geralcie, Yennefer i Ciri, pełna magii, tajemnic, intryg, zamachów stanu, szpiegostwa, aluzji to naszego świata nauki i sceny politycznych oraz oryginalnych wątków fabularnych zapierających dech w piersiach do ostatniego słowa w ostatnim tomie. Tak właśnie wygląda pokrótce "Wiedźmińska" twórczość Andrzeja Sapkowskiego.
        Wracając do Sezonu Burz aż do ostatnich stron nie wiedziałem gdzie umieścić w czasie tę książkę. Na końcu tylko jest powiedziane, ale oczywiście nie wprost, że Geralt wyrusza do Wyzimy, bo królewska księżniczka została zaklęta w potwora. Możliwe, że chodzi tu o pierwsze opowiadanie Wiedźmin. Nie ma jednak co do tego pewności. To, że akcja dzieje się przed Sagą jest pewne, gdyż pod koniec serii wiedźmin znika w niewyjaśnionych okolicznościach.
        Kończąc moją recenzję chciałbym napisać, że najnowszy twór Andrzeja Sapkowskiego jest jego najgorszym dziełem. Wiedząc w jakim czasie dzieje się akcja, śmiem twierdzić, że książka nie wnosi żadnych nowych informacji o postaciach i wydarzeniach, jedynie o tym jak wyglądała po krótce scena polityczna w Północnych Królestwach dwadzieścia lat wcześniej. Pokrótce. Reasumując jak ktoś jest fanem twórczości Mistrza, niech lepiej nie sięga po te dzieło. Żeby nie popsuć sobie opinii na temat tego autora. Lepiej po prostu zapomnieć o tym, że taka książka wyszła na światło dzienne. Nie wiem, czy Sapkowski nie miał już za co pić, czy po prostu chciał poczuć jeszcze trochę sławy, ale wiem jedno: książka jest bardzo średnia.



"Każdy wiedźmin ma dwa miecze.

Nieżyczliwi mawiają, że ten srebrny jest

na potwory, a ten z żelaza na ludzi.

To oczywiście nieprawda. Są potwory,

które można ugodzić wyłącznie srebrnym ostrzem,

ale istnieją i takie na które działa tylko żelazo."

- Geralt z Rivii, Ostatnie życzenie




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz